Jest to absolutnie niepotrzebny nikomu już kalendarzo-zasobnik, ale trzeba przyznać, że pomimo swojej wątpliwej aktualności - bardzo praktyczny organizer formatu (około A5), który może posłużyć jako podręczna torebka na karty kredytowe, wizytówki i inne plątające się po portfelach dokumenty małej i średniej wielkości. Świetnie sprawdzi się jako "duży" portfel na większą kasę (np. w przypadku gdyby szef stał się bardziej ludzki i sypnął podwyżką) lub po prostu jako zasobnik na drobiazgi, które krążą po naszych torebkach, plecakach i po dzień dzisiejszy nie mamy pojęcia do czego nam były potrzebne? Ale mieć je nadal chcemy przy sobie.
Organizer wyposażony dodatkowo w boczną zasuwaną kieszonkę, idealną na zaskórniaki lub po prostu nominały (jak zwał tak zwał), które w gruntownie uzasadnionym celu uzbieraliśmy ze spodni męża gdy ten zostawił je na podłodze w łazience, zamiast wrzucić ciucha do kosza na pranie.
Organizer zawiera w sobie stary kalendarz (tak wiemy, już nieaktualny) ale może bez problemu posłużyć jako notatnik na zapiski lub notesik, w którym zapiszemy np. jak wielkim błędem było wydawanie pieniędzy na trampolinę ogrodową, po której nasze dzieci skakały raptem 5 razy, a teraz rdzewieje niepotrzebna.
Wracając do tego produktu (mowa o organizerze). Brać, bo tylko kilka sztuk jest, a cena fajna.